Audiostation – czy ktoś potrzebuje tego rozwiązana w dobie Spotify, Deezer’a i innych streamingów?
Wszak rozwiązanie Synology jest tylko ubogim krewnym serwisów streamingowych. I nie posiada tak wielkiej bazy danych utworów do odsłuchania. Cóż, tak na prawdę nie posiada żadnej bazy utworów, dopóki sami jej nie uzupełnimy.
No więc, o co chodzi z tym Audiostation?
I tu pojawia się aspekt pokoleniowy. Ja posiadam ogromną kolekcję płyt Audio-CD i kilka krążków winylowych z sentymentu. I ta kolekcja wciąż powoli poszerza się. Tak – nadal jeszcze kupuję płyty CD jeśli wykonawca przypadmi mi do gustu i wyda swoje działo na Audio-CD. Przykro mi myśleć, że to tylko niepotrzebny zbiór plastiku do utylizacji w żółtym worku. Ale przecież nie płaciłem za same pudełka, wkładki, czy krążki CD. Płaciłem za zawartość – za prawo odsłuchania utworów. CD to tylko nośnik. Więc wolno mi zrobić kopię tych utworów np jako MP3 i wrzucić do Audiostation. I dokładnie to zrobiłem.
Do zgrywania utworów używam Audiograbber z dodatkową biblioteką LAME, żeby poprawić jakość nagrań do minimum 192 kbps. Jeśli trzeba poprawić wpisy w Tag’ach MP3 używam do tego MP3TAG.
Złośliwi mogą nadal twierdzić, że nic nie uzyskuję ponad to co oferuje Spotify. Tak – no to proszę oto moje kontrargumenty: